wtorek, 15 maja 2012

Pora na pora

Mądrość ludowa po raz kolejny się sprawdza, choć z tej akurat nie ma się co cieszyć. Pankracy, Serwacy, Bonifacy i zimna Zośka jak zwykle świętują deszczem, chłodem i ogólną pogodową beznadzieją... I tak nieźle, że się w tym roku nie porwali na przymrozki... No cóż, niech świętują po swojemu, my tymczasem uruchamiamy na powrót kominek i wznosimy zdrowie zimnych ogrodników lekko tylko schłodzonym winem - udało nam się czerwone w tym roku :) I rozgrzewamy się zupą: pora na pora :)

Zupa porowo-serowa:
Potrzebujemy:
- zieloną część pora
- śmietankowy / kremowy serek topiony
- 2 litry bulionu (np. drobiowo-warzywny)
- tortellini z nadzieniem serowym
- przyprawy i zieleninka wedle uznania :)

Pokrojonego pora gotujemy w bulionie aż zmięknie, następnie dodajemy serek i na małym ogniu gotujemy, aż się całkiem roztopi. Ja posypałam szczypiorkiem i doprawiłam pieprzem i ostrą papryką - w wersji "red hot" to rozgrzewka w sam raz na zimnych ogrodników :)

Na zimną Zośkę gorrrąca zupa :)

PS. Na szczęście według tej samej mądrości ludowej Za świętą Zofiją kłos w pola wybiją. Czyli teraz już tylko lepiej :)

środa, 2 maja 2012

Majówka na zdrowie

Długi majowy weekend w Rozembarku jak zwykle pod znakiem gości. Dziś jednak chwila przerwy - zostałam w domu sama z planem na całodzienne lenistwo, ale... poranny widok trawnika wzbudził we mnie małe wyrzuty sumienia: cała łąka rozkwitniętych mniszków. Odruchowo miałam zadzwonić do Mamy z pytaniem, czy może ma ochotę nazbierać ich jak co roku na syrop na gardło, ale pomyślałam, że czas może wreszcie przestać zrzucać troskę o nasze zdrowie na Mamę i zadzwoniłam, ale z pytaniem o przepis. Dostałam dwa, oba sprawdzone, więc w czasie, gdy moje mniszki przyszła pora "odstawić na kilka godzin" zapisuję:

Syrop z mniszka lekarskiego - wersja 1:
400 zerwanych kwiatów mniszka rozłożyć na białym płótnie - w ten sposób pozbywamy się ich lokatorów. Następnie wypłukać w letniej wodzie i lekko wysuszyć. Dodać 3 szklanki wody i 3-4 cytryny pokrojone ze skórką i gotować przez ok. 15 minut. Odstawić na 8 godzin, następnie odcedzić przez gazę, dodać 1,5 kg cukru i mieszając gotować na małym ogniu 1,5 godziny. Rozlać do słoiczków, nie trzeba pasteryzować.

Syrop z mniszka lekarskiego - wersja 2:
300-400 kwiatów (również po krótkim leżakowaniu na białym płótnie) zalać litrem zimnej wody i zostawić na kilka godzin. Potem zagotować na małym ogniu przez 15 minut, pod koniec dodając pokrojoną cytrynę i ponownie odstawić, tym razem na 24 godziny. Odcedzić na przez gazę, dodać 1,3 kg cukru i gotować na małym ogniu przez 2 godziny, po czym rozlać do słoiczków. Pasteryzować 30 minut. 

Wybrałam dziś drugą wersję, choć bynajmniej nie z powodu jej wyższości nad pierwszą, lecz z lenistwa - nie chciało mi się ruszać z Rozembarku a skończyły mi się cytryny - postanowiłam zatem zaczekać aż same do mnie przyjadą :) Mniszki leżakują, cytryny w drodze, a mnie jakoś lenistwo odeszło, więc się biorę za kolejne kuchenne eksperymenty. Będzie sorbet jabłkowo-malinowy :) O ile będzie :)

Na gardło najlepsze :)