środa, 25 kwietnia 2012

Dąb, deska dębowa

Dom, dąb, deska dębowa... właściwie słuszny kawał deski, który zamienił się w blat w naszej łazience. A wszystko za sprawą wizji Włodka i jej niespiesznej, ale za to mistrzowskiej realizacji. Pomysł dojrzewał długo, potem chwilę dojrzewał projekt, drzewo na szczęście dojrzałe było i jego obróbka w rękach naszego sprytnego stolarza Kazimierza poszła super sprawnie. Potem jeszcze chwila leżakowania, lakierowania, matowienia, znów malowania, i jeszcze raz i jeszcze, aż wreszcie po weekendowej nieobecności zastałam łazienkę odmienioną. I napatrzeć się nie mogę :)

Voila!


Z jednej strony...
...i z drugiej :)

En face widać dokładnie kształt, nieregularnie wycięty,
 ale regularnie zaokrąglony :)

I jeszcze dębowe zbliżenie :)
 W kolejce czekają jeszcze półki do kompletu, klaruje się też pomysł na lustro. Ehh.. i pomyśleć, że jeszcze jakiś czas temu zamiast wygody panowała wygódka :)

2 komentarze:

  1. Fju fju :)
    Ps. śniliście się mi ostatnio; Ty, Włodek, Michał i inne niezidentyfikowane bliżej osobniki; jeździliśmy na rowerach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To wpadaj - pojeździmy :) masz jeszcze ten twój wszystkokolorowy i swego czasu niezwykle pożądany rower?

      Usuń