poniedziałek, 18 czerwca 2012

Sorbet ze szczyptą recyklingu

O tym, by w tak upalne dni dowieźć do Rozembarku lody, mowy nie ma. Ale narzekać też nie ma co, w końcu od czego jest czerwiec :) Trzeba sobie zatem poradzić na miejscu, przy okazji robiąc remanent w piwnicy... Nie wiem, jak będzie z przetwórstwem owocowym w tym roku, bo jak na razie prym w ogrodzie wiodą sarny - oczywiście, wdzięczne i cudne stworzenia, niestety zostawiające spustoszenie w truskawkach i krzakach malin - ale na wypadek, gdyby zostawiły mi choć trochę owoców, przeglądam resztki zeszłorocznych zapasów, co by nowym ewentualnym zrobić miejsce. Jest więc galaretka malinowa jeszcze - na sorbet idealna. Wyprzątam zatem słoiki, i czekając aż mój autorski recyklingowy sorbet zamarznie idę do ogrodu sprawdzić przeciwsarnowe obwarowania, z nadzieją na choć kilka świeżych truskawek :)

W sam raz na 30-stopniowe popołudnie :)
Sorbet malinowo - jabłkowy stworzyłam tak:
- 3/4 szkl. gęstego soku albo galaretki malinowej
- 2 jabłka
- sok z połówki cytryny
- gałązka mięty
- w wersji de luxe kieliszek nalewki - tym razem dodałam rozembarkową ratafię

Całość zmiksowałam blenderem i mroziłam ok. 3 godziny , miksując jeszcze od czasu do czasu. Orzeźwia super, a sarny nie przepadają :)

3 komentarze:

  1. Wow! super, że się wzięłaś za sorbety :) Polecam jeszcze dodać zamrożone (wcześniej pokrojone w plasterki i polane sokiem z cytryny)banany. Pozdrowienia z Chatki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Do wypróbowania! Ja nie tak dawno bez maszyny zrobiłam lody bananowo-czekoladowe z rumem i likierem Baileys. A teraz chodzi mi po głowie, a raczej po języku sorbet ogórkowy. Jadłam w restauracji jako dodatek do sałatki i postawiłam sobie za cel znalezienie jakiegoś fajnego przepisu, bo w smaku rewelacja! całuski cium cium :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mmmm... do wypróbowania oczywiście Wasze bananowe sugestie :) i oczywiście zapraszam do Rozembarku na jakieś sorbetowe seminarium na przykład :)

    OdpowiedzUsuń