poniedziałek, 9 stycznia 2012

Marchewkowo-bakaliowa energia

Słodycze to coś, co mieszkańcy Rozembarku jak tygrysy lubią najbardziej. No może z wyjątkiem paru innych rzeczy :) Tak czy owak zimową porą gimnastykujemy się trochę mniej, a apetyty te same albo i większe, postanowiliśmy zatem postraszyć się nawzajem zakupem wagi łazienkowej, a wcześniej jednak opracować alternatywę do ptasiego mleczka (swoją drogą za każdym razem, gdy je jemy, nie możemy wyjść z podziwu nad jego nazwą...), czekolad i ciach... I tym sposobem zagościło w naszym menu ciasto marchewkowe z bakaliami, do którego potrzebujemy:

- 3 jajka
- 1 i 2/3 szklanki cukru
Marchewkowa moc:)
- 2 szklanki mąki
- 1/2 szklanki oleju
- 3 szklanki drobno startej marchewki
- czubatą łyżeczkę cynamonu
- 2 łyżeczki sody
- pół łyżeczki soli
- 1/2 szklanki rodzynek
- 2/3 szklanki orzechów i migdałów
- 2 łyżki kandyzowanej (lub świeżej) skórki pomarańczowej 
- cukier puder do posypania ciasta

Jajka ucieramy z cukrem, dodajemy do nich stopniowo mąkę wymieszaną z sodą, cynamonem i solą oraz olej. Ciasto łączymy z marchewką i na koniec z bakaliami i pieczemy około godziny. Smakuje trochę piernikowo, a ładuje akumulatory na całkiem długo. Przepis odnalazłam jako "zimowy", ale mam wrażenie, że świetnie sprawdzi się również w letnich plenerach :)

6 komentarzy:

  1. A ja to jadłam se se se i potwierdzam, że smakiem przypomina piernik :D

    OdpowiedzUsuń
  2. :) myślę sobie, że w sumie ten piernikowy smak to sposób na to, by niektórych przekonać do marchewki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czy zauważyłaś, ale ja ze trzy kawałki zjadłam :)

      Usuń
  3. Marchewkowe ciasto rządzi według mojego warzywnie spaczonego gustu;) Zamiast jajek można dać bardzo dojrzałe banany.

    OdpowiedzUsuń
  4. Znam super przepis na chlebek z dojrzałych bananów :D Ale ja nie o tym chciałam. Dzisiaj rano śniło mi się, że byłam u Was w kuchni z pewnymi starymi kolegami z naszej pięknej wsi (ze względu na ochronę danych osobowych, ksyw nie wymienię, ale myślę, że się domyślisz;)) i że ktoś mi podarował walentynkę z przepięknym tekstem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki dziewczyny:) z chęcią poeksperymentuję zarówno z bananowym chlebkiem jak i bananową wersją marchewkowego ciasta :) a sentymentalne sny i walentynki nasunęły mi myśl, że wkrótce nadejdzie czas, by się przekonać, jak przebiega pierwsza faza leżakowania jesiennych rozembarkowych nalewek :)

    OdpowiedzUsuń