- 3 jajka
- 1 i 2/3 szklanki cukru
Marchewkowa moc:) |
- 2 szklanki mąki
- 1/2 szklanki oleju
- 3 szklanki drobno startej marchewki
- czubatą łyżeczkę cynamonu
- 2 łyżeczki sody
- pół łyżeczki soli
- 1/2 szklanki rodzynek
- 2/3 szklanki orzechów i migdałów
- 2 łyżki kandyzowanej (lub świeżej) skórki pomarańczowej
- cukier puder do posypania ciasta
Jajka ucieramy z cukrem, dodajemy do nich stopniowo mąkę wymieszaną z sodą, cynamonem i solą oraz olej. Ciasto łączymy z marchewką i na koniec z bakaliami i pieczemy około godziny. Smakuje trochę piernikowo, a ładuje akumulatory na całkiem długo. Przepis odnalazłam jako "zimowy", ale mam wrażenie, że świetnie sprawdzi się również w letnich plenerach :)
A ja to jadłam se se se i potwierdzam, że smakiem przypomina piernik :D
OdpowiedzUsuń:) myślę sobie, że w sumie ten piernikowy smak to sposób na to, by niektórych przekonać do marchewki :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy zauważyłaś, ale ja ze trzy kawałki zjadłam :)
UsuńMarchewkowe ciasto rządzi według mojego warzywnie spaczonego gustu;) Zamiast jajek można dać bardzo dojrzałe banany.
OdpowiedzUsuńZnam super przepis na chlebek z dojrzałych bananów :D Ale ja nie o tym chciałam. Dzisiaj rano śniło mi się, że byłam u Was w kuchni z pewnymi starymi kolegami z naszej pięknej wsi (ze względu na ochronę danych osobowych, ksyw nie wymienię, ale myślę, że się domyślisz;)) i że ktoś mi podarował walentynkę z przepięknym tekstem :)
OdpowiedzUsuńDzięki dziewczyny:) z chęcią poeksperymentuję zarówno z bananowym chlebkiem jak i bananową wersją marchewkowego ciasta :) a sentymentalne sny i walentynki nasunęły mi myśl, że wkrótce nadejdzie czas, by się przekonać, jak przebiega pierwsza faza leżakowania jesiennych rozembarkowych nalewek :)
OdpowiedzUsuń