poniedziałek, 2 stycznia 2012

Pierniczki, czyli jeszcze trochę świątecznie ;)

Co prawda na Boże Narodzenie znów trzeba czekać cały rok, ale postanowiłam zacząć od spojrzenia wstecz i uwiecznienia jednego z moich ostatnich zeszłorocznych wypieków. Z drugiej strony, to zarazem spojrzenie do przodu, bo przepis na pierniczki z pewnością będzie jeszcze potrzebny;) a przepis przywędrował do mnie poprzez pewną Kotlinę z pewnej Górki, i osiedliwszy się w Rozembarku wygląda tak:

- 70 dag mąki
- 1/2 szklanki miodu
- 1/2 szklanki cukru
- 1/2 szklanki kwaśnej śmietany
- 1/2 kostki margaryny
- 2 całe jajka
- 1 żółtko
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- 1 opakowanie przyprawy do piernika

Ze wszystkich składników trzeba zagnieść ciasto i zostawić na noc w lodówce. Następnego dnia należy je cienko rozwałkować i wypróbować na nim wszelkie możliwe kształty foremek. W rozembarkowym piekarniku pierniczki spędziły około 20 minut, ale jak to z piekarnikami bywa, każdy zna swój najlepiej, więc trzeba być czujnym ;) Pierniczki są na tyle twarde, by można je było powiesić na choince, ale zarazem na tyle miękkie, by je schrupać ze smakiem. Efekt rodzinnej współpracy (ja piekłam, Włodek ozdabiał, Kuba nawlekał na sznureczki) prezentuje się tak:

Dość szybko znikający stroik :)

Rozembark tree:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz