Wczoraj nie byłam aż tak szczęśliwa z tego powodu. Wracałam co prawda wieczorem z pracy jak przez Narnię, baśniowy obraz burzyły jednak migające światła awaryjne stojących na poboczach tirów, szalona prędkość maksymalna 40 km/h i ostatni odcinek drogi zablokowany przez samochód sympatycznego pana, który zmienił co prawda opony na zimowe, ale już nieco zużyte... W końcu jednak dotarłam do Rozembarku cała i zdrowa, i - a jakże! - dumna ze zwycięstwa w potyczce z zimą i z nocą :) Myślałam o tym, że lubię zimę, ale niekoniecznie przedzieranie się z lub do Rozembarku przez zaspy... Ale dzisiaj... dzisiaj zima wyglądała właśnie tak jak powinna. Wreszcie nie trzeba było się zrywać rano, był czas na gazetę i dobrą kawę. Wpadł sąsiad ze swojską wałówką, więc co by nam sił przy odkopywaniu dojazdu nie brakło, zrobiliśmy sobie podkład z jajecznicy na boczku. No i jak się tu nie zachwycać odśnieżaniem, gdy dzień wyglądał tak?:
|
Zdjęcie z drogi, która na szczęście została całkiem nieźle odśnieżona... |
I tak?:
|
...a efekty naszego odśnieżania widać w lewym dolnym rogu:) |
Miałam plany połączyć ambitne odśnieżanie z ambitnym gotowaniem, ale jakoś tak się złożyło, że w kuchni pasował mi dziś najbardziej widok za oknem:
|
Nawet ptaszek od Margot miał ochotę wyfrunąć... |
Może jutro coś fajnego wymyślę? Chyba, że znów zima mnie wciągnie i wyciągnie z domu;)
Dorotka,też dziś odśnieżałam. I tak nagle,naszła mnie ochota ulepić bałwana, bo śnieg był cudowny....ale poddałam się, co by sąsiedzi pomyśleli...W Rozembarku byłoby to możliwe,ale tu? Na pewno okrzyknęliby mnie lokalną wariatką:):):)
OdpowiedzUsuńOj tam, nie ma się co przejmować - nasze niektóre pomysły też są chyba dla sąsiadów nowością :) a bałwana zaczął lepić Włodek, ale ostatecznie wygrała opcja bitwy śnieżnej z użyciem łopat do odśnieżania :) teraz śnieg się topi, ale jak go tylko przybędzie to możemy się umówić na bałwanowanie :)
OdpowiedzUsuńPięknie! Mimo niedogodności, zima ma niezaprzeczalny urok:)
OdpowiedzUsuńPrześliczne zdjęcia! Zima w całej swej okazałości. To teraz niecierpliwie czekam na Waszego rozembarkowego bałwana i jego fotosesję ;)
OdpowiedzUsuń:) dziękuję w imieniu swoim i rozembarkowej zimy :) ponoć jeszcze trochę potrwa, więc i na jakąś ustawkę z bałwanem jest szansa :)
OdpowiedzUsuńWidzę nowe twarze :D Jeszcze się tu taki ruch zrobi, że człowiek się będzie musiał bić, żeby wcisnąć choć z jeden wiersz komentarza ;) Pozdrowienia z bezśnieżnej, bezsłonecznej, bezdeszczowej, po prostu z nijakiej klimatycznie Bretanii:)
OdpowiedzUsuńNie martw się Hosiu:) wszak jesteś matką chrzestną tego bloga, więc masz miejsce w loży VIPów :) a tak serio to dzięki wielkie za miłe słowa :)
OdpowiedzUsuń